Trochę dziwi zachowanie właściciela - najpierw przyznał się do winy, a po powrocie z Warszawy nagle zmienił zdanie. Zaczął wymyślać bzdurne argumenty o kształcie głowicy, że za późno się kobieta zgłosiła - a przecież konsultowała się z salonem telefonicznie. I jeszcze jakaś śmieszna teoria, że oparzenia to efekt niewłaściwej pielęgnacji skóry po zabiegu. To co, pewnie kobieta przypalała się w domu?
↧