Nie polecam Baru Staromiejskiego w Chełmie. Ostatnio chciałem naleśniki z bitą śmietaną. Dostałem dwa najbardziej płaskie i słabo nadziane serem naleśniki, jakie widziałem. Zamiast bitej śmietany - nie zgadniecie - polane były płynną śmietanką do kawy. Obrzydliwość. Zapytałem, co to jest, a pani od razu: - To ja oddam pieniądze.
Dobre, co? A ilu jest mniej asertywnych i dają sobie wciskać kit? Noga moja tam nie postanie. Dodam, że gdy byłem w tym barze, to kilka osób kręciło z niedowierzaniem głowami, patrząc na "wynalazki" na talerzach. Wstyd.
W ogóle w Chełmie nie ma gdzie zjeść - nie dajcie się też nabrać na "dania dnia" w Gęsiej. Niesmaczne.
JA CHCĘ ZJEŚC COŚ DOBREGO!!!!!!!!
Dobre, co? A ilu jest mniej asertywnych i dają sobie wciskać kit? Noga moja tam nie postanie. Dodam, że gdy byłem w tym barze, to kilka osób kręciło z niedowierzaniem głowami, patrząc na "wynalazki" na talerzach. Wstyd.
W ogóle w Chełmie nie ma gdzie zjeść - nie dajcie się też nabrać na "dania dnia" w Gęsiej. Niesmaczne.
JA CHCĘ ZJEŚC COŚ DOBREGO!!!!!!!!