A może nie zawinił człowiek, tylko system: NFZ zawiera ze szpitalem, pogotowiem, przychodnią umowę na konkretną ilość usług. Jeśli zostanie wykonanych więcej, to nie płaci (albo zapłaci dopiero wtedy, jak przegra sprawę w sądzie). Szpital nie może sobie pozwolić na przyjmowanie ponad limit, bo zwiększa zadłużenie. Prezysięgą Hipokratesa nie sfinansują kosztownych zabiegów, potrzebne są pieniądze (za darmo, to lekarz może zajrzeć w gardło, albo osłuchać, ale jeśli zleci prześwietlenie lub badanie krwi to musi zapłacić co najmniej za zużyte odczynniki. Z tego powodu ci, którzy powinni pomagać zamiast lekarzmi stają się sędziami, i bez badania decydują komu trzeba pomóc, a kto może poczekać; czasami się mylą i nie pomagają tym, którzy mają poważniejsze choroby niż zwykła gorączka z powodu przeziębienia.
↧