Tym,którzy zastanawiają się na wyborem Zamoya - klasy mat-fiz-inf radze zorientować się, kto będzie uczył ich matmy. Raz na 3 lata klasę "A" bierze osobiście dyrektor. ODRADZAM! To porażka, facet nie uczy, nie robi klasówek a jak już zrobi, to nie sprawdza. Jedynki stawia na prawo i lewo, często za zbyt wolne podchodzenie do tablicy. Jest znerwicowany i nijak nie można się z nim porozumieć. Nadenerwujecie się, a w koncu i tak korki murowane.
↧